Na AMW ogarnięcie studiów stacjonarnych z pracą to prawdziwa żonglerka, ale jak najbardziej wykonalna. Sporo osób w to wchodzi – wiadomo, życie kosztuje, no i doświadczenie się przyda. Wykładowcy często są spoko, rozumieją, że czasem trzeba wyjść wcześniej albo coś przeskoczyć.
Klucz to dobra organizacja czasu i konkretna dawka motywacji. Może być stres, wiadomo, terminy, zaliczenia i jeszcze trzeba sobie w pracy radzić, ale jeśli nie boisz się wyzwań, to dasz radę. Jak się dogadasz z szefem i uczelnią, to już połowa sukcesu. Ważne, żeby nie zaniedbać studiów i mieć czas na regenerację.