Gorąco zachęcamy do podzielenia się swoją opinią na temat uczelni Uniwersytet Łódzki (UŁ). Z pewnością będzie ona bardzo pomocna dla Waszych młodszych kolegów rozpoczynających studia wyższe.
Uniwersytet Łódzki to całkiem przyjemna uczelnia. Na kierunku geografia jest niezbyt wielu studentów. Ja wybrałem te studia ze względu na swoje zainteresowania. Z nauka bywa różnie. Niektóre przedmioty wymagają większego nakładu pracy, inne można całkiem spokojnie zaliczyć. Na początku dużo zajęć teoretycznych, teraz pod koniec liczne projekty. Prowadzący bardzo sympatyczni, pozytywnie nastawieni do studenta. Chętnie pomagają, na przykład poprzez zachęcanie studentów do udziału w konferencjach naukowych. Atmosfera dobra.
Prawo na Uniwersytecie Łódzkim to jeden z najlepszych kierunków prawniczych w Polsce, więc zdecydowanie warto postawić właśnie na studiowanie tutaj. Poziom merytoryczny zajęć jest naprawdę świetny, dużym atutem jest nowoczesny i świetnie wyposażony budynek, a także profesjonalna kadra wykładowców. Jak to na prawie, uczyć trzeba się sporo, jakby nie patrzeć, jest to wymagający kierunek kształcenia, ale jak ktoś jest pasjonatem, nauka nie jest żadnym problemem. Nawet na studiach dziennych można połączyć naukę z pracą, jeśli ktoś chce sobie nieco dorobić. Możliwa jest praca w weekendy, a nawet czasem w tygodniu. Z roku na rok jest coraz mniej zajęć, choć z drugiej strony stają się one coraz bardziej wymagające. Ogólnie uważam, że prawo na UŁ jest godne polecenia i gdybym miał raz jeszcze wybrać kierunek kształcenia, podjąłbym taką samą decyzję.
Studiuję ekonomię na Uniwersytecie Łódzkim. Cieszę się z wybranego kierunku, choć nieco inaczej go sobie wyobrażałam, gdy wybierałam studia. Studia ekonomiczne są dużo bardziej rozległe niż finanse i rachunkowość, z którymi ekonomia jest czasem kojarzona. Na ekonomii jest sporo specjalizacji, co sprawia, że jest też całkiem sporo możliwości zawodowych po zakończeniu studiów. Można pracować w doradztwie inwestycyjnym, biznesie, zajmować się analizami finansowymi czy rynkowymi, a także pracować w audycie finansowym czy controllingu. Warto stawiać nie tylko na naukę wszystkich przedmiotów specjalistycznych, ale też języka angielskiego, który w stopniu biegłym jest po prostu niezbędny w późniejszej pracy. Studia ekonomiczne nie należą do najłatwiejszych i z pewnością przyda się ścisły umysł. Raczej nie da się też zdać egzaminów i innych zaliczeń bez sporej ilości nauki. Z drugiej strony jednak – jak ktoś się uczy i uczciwie podchodzi do studiowania, nie będzie miał problemów z zaliczaniem kolejnych semestrów.
Bardzo polecam filologię angielską i cały wydział filologiczny (mam znajomych na innych kierunkach, którzy również sobie chwalą). Jestem na 2 roku i do tej pory nie miałam żadnych zgrzytów, zdarzyła mi się jedna poprawka z wiedzy o literaturze, ale muszę przyznać, że zbyt olewczo podeszłam do tego przedmiotu. Dużo ciekawsze (przynajmniej dla mnie) są przedmioty praktyczne, szczególnie z pisania, w sumie nic tam nie robimy tylko piszemy, ale mam lekkie pióro, więc dobrze mi idzie. Historia, kultura brytyjska to trochę nie moja bajka, ale trzeba się spiąć i wkuwać, innej rady nie ma. Schemat egzaminów i prac zaliczeniowych wykładowcy podają na samym początku, więc wiadomo czego się spodziewać. Trzeba liczyć się z tym, że sporo czasu trzeba poświęcić w domu na naukę, specyfika kierunku jest taka, że trzeba ciągle mówić, pisać, słuchać i dodatkowo uczyć się do przedmiotów teoretycznych. Jeśli lubicie ten język lub co lepiej interesuje was również historia i kultura to śmiało, na pewno będzie wam się podobać.
Hej, mam dwa pytania odnosicie filologii. Czy zajęcia są rozłożone na cały dzień czy zaczynają się rano i kończą po południu? Ile % trzeba mieć na teście żeby go zaliczyć?
Cześć wszystkim :) Jestem na 3 roku zarządzania, obrona zbliża mi się wielkimi krokami i cały czas czuje oddech promotora na plecach.. Całe studia przykładałam się do nauki i zdawałam z wyróżnieniem, a gdy przychodzi do obrony to cała się trzęsę – tak się chciałam pożalić. Ale zostawię tu też swoje przemyślenia – UŁ to dobra uczelnia, mili wykładowcy, oczywiście zdarzają się wyjątki jak wszędzie. Z dziekanatem o dziwo można się dogadać, stypendia są wypłacane zawsze na czas, trzeba się uczyć, wymagania są spore, ale do przeżycia. Tak w skrócie, możecie przyjść i się przekonać. Jeśli uda mi się obronić chce zostać na II stopień :)
Polecam serdecznie Wydział Nauk Geograficznych na Łódzkim, a konkretnie gospodarkę przestrzenną, jestem na 2 roku i muszę powiedzieć, że nie taki straszny diabeł na jakiego wygląda..bałam się strasznie, że nie dam sobie rady i nieogarnę sie z ekonomią czy geografią ale jest okej. Jak chodzisz na wykłady to na pewni podołasz. Pilnowac tylko trzeba notatek i zatroszczyc sie o pomoc starszych rocnzików. a co do wykładowców to większość wykładowców to mili i kompetentni ludzie z pasją, którzy wiedzą jaka jest ich rola na uczelni
Ja studiuję na nowym kierunku logistyka w biznesie. Chcę też w przyszłości pójść na kierunki z akredytacją ACCA. W dzisiejszych czasach globalnej ekonomii logistyka zyskuje na znaczeniu, więc to może być przyszłościowy kierunek, ale równie dużą przyszłość mają studia związane z finansami. Dość powiedzieć, że zawody związane z finansami wymieniane są wśród tzw. zawodów przyszłości. Dla mnie to pewny "fach w ręku" :) Ogólnie bardzo podoba mi się tu na studiach i na tym wydziale. Dbają o studentów, fajny budynek. Wszystko pod nosem.Polecam
Widzę, że kilka osób z mojego kierunku już się wypowiadało. Ja uważam, że zajęcia, chociażby z cywilizacji Hiszpanii czy Portugalii, są naprawdę ciekawe i mogą dać wiele wiedzy i znajomości naprawdę interesujących świąt, tradycji czy muzyki i potraw, o ile oczywiście te zajęcia są prowadzone przez odpowiednie osoby i w ciekawy sposób; poza tym wyzwalają instynkty podróżnicze. Nie narzekam na wykładowców czy Panie z dziekanatu, choć etraz ciezko jest coś załatwić przez RODO wszytsko dłużej trwa
Ogólnie ok. Są dwie grupy zaawansowana i niezaawansowana . No i mieliśmy tylko oddzielnie zajęcia z Praktycznej Nauki Języka Hiszpańskiego, a tak to resztę przedmiotów mieliśmy połączone i były prowadzone po polsku. Jedna Profesorka w 2 semestrze, z którąmiałamm gramatykę opisową i językoznawstwo to zaczęła prowadzić po hiszpańsku zajęcia, ale to było tak że dyktowała nam notatki. Na roku miałam osoby z dziennikarstwa, z anglistyki, z prawa i tak różnie. Jedni dawali rade inni już nie, nakładały im się zajęcia i później mieli problemy u wykładowców, ponieważ nie chodzili.No i kierunek dość wymagający! Przestrzegam zwłaszcza tych, którzy chcą tylko pójść aby nauczyć się języka. TO zdecydowanie nie to! Tam jest literatura, nauka o samym języku a słownictwo to dodatek ;-)
Ja polecam ten kierunek na tej uczelni. Wykładowcy w większości dobrzy. Podchodzą do studenta z życzliwością. Sekretariat działa bez zarzutu, a dziekanat wydziału filologicznego jest super, nie robią problemów. jak słuchałam znajomych jak marudzą na pracę dziekanatów swoich wydziałów to nie mogłam uwierzyć że taka może być różnica w obsłudze studenta. Tutaj wszystko jest jak w zegarku. Zajęcia ciekawie prowadzone, no może po za historią, bo to akurat nudo prowadzone wykłady;-)
Hej, na UŁ jest całkiem łatwo się dostać. Dostałam się w tamtym roku, ale rezygnuje z tej uczelni. Grupa niezaawansowana łączy się z gr zaawansowaną na 2 roku. Jeśli będziecie mieli zajęcia z ang z Panem Rafałem Kowalskim to lipa. Zajęcia prowadzi chaotycznie i bez książki. Ogólnie nudnie. Do gr. zaawansowanej: uważajcie na Raula, lepiej chodzić do niego na zajęcia i brać udział, bo później będzie problem z zaliczeniem. Pani Ornat jest bardzo wymagająca, uczy też literatur yi Kulturę i Cywilizacje Hiszpanii- to całkiem fajne przedmioty i ciekawie prowadzone.Dużo też wymaga na zlaiczeniu i ogólnie za zajęciach. Prof Swenderska jest też bardzo wymagająca i stawia oceny za nazwisko ;/ Pani Wendorff jest spoko. Na fonetyke do Pana Barana lepiej chodzić mimo, że to są wykłady. HISTORIA HISZPANII za to jest nudna jak falki z olejem znaczy na tym wykładzie ;-)
Cześć wszystkim! Studiuję na wydziale Filologicznym, na V roku i raczej jestem zadowolona. Dla mnie nie było specjalnie ciężkich przedmiotów, ale jestem osobą ambitną i zawsze przykładam się do tego co robię. Nie jest trudno się dostać ma UL, z utrzymaniem się na roku też nie ma problemów i Chyba, co najważniejsze Łódź jest najtańszym miastem jeśli chodzi o studiowanie. (Najtańsze studia zaoczne i najmniejsze koszty za akademik w porównaniu do innych uczelni w Polsce)
Studiuję na wydz. filologicznym logopedię( nie było takiego kierunku na liście rozwijanej, więc wybrałam filologię ;-). Według opini niektórych to nawet łatwy wydział, chociaz nie wiem kto na to wpadł ;-) Na pewno łatwiej się dostac i utrzymac niż na UW czy gdańskim, ale życie w mieście jest zdecydowanie tańsze, a jak Ci rozrywki nie wystarczają to do wawy daleko nie jest ;-) Jeśli chodzi o naukę to zdecydowanie jest więcej teorii:( chociaż wykładowcy proponują miejsca do podjęcia wolontariatu, więc można zdobyć jakieś doświadczenie. Relacje z wykładowcami przebiegają bez zarzutów, na całe 5 lat na moim roku był tylko jeden warunek i zdarzały się sporadycznie jakieś poprawy testów zaliczeniach.
Pierwszy rok jest najgorszy z najgorszych, jak sie doczłapiesz do końca i zaliczysz to będzie juz z górki :-) Poziom wysoki. Kadra bardzo profesjonalna. Możliwości po skończeniu kierunku jest sporo. Funkcjonuje biuro karier na UŁ.Wykładowcy wymagający i niekiedy surowi, ale z większością da się załatwić wiele spraw. Im wyższy rok, tym koledzy mniej skorzy do pomocy, dlatego warto być samodzielnym. Akademik średni. Zależy na kogo się trafi. Niska cena = niski standard. Jeśli chodzi o filologię angielską to przyda się silna motywacja do ciężkiej, systematycznej pracy. Najgorszy jest pierwszy rok licencjatu i pierwszy rok magisterki. Poza tym nie jest najgorzej, ale to nie znaczy, że jest łatwo. Jeśli chce się skończyć te studia na jakimś poziomie, to trzeba się przyłożyć. Nie żałuję ani uczelni ani kierunku. Co do samego mieszkania i miasta Łodzi to mam mieszane uczucia. niby Z dojazdami MPK nie ma problemu. Połączenia są dobre,no i w sumie Łodzi zawsze coś się dzieje. Nudzić nikt się nie będzie :), ale ogólnie miasto jest sare miejscami nawet bym powiedziała brudne. Jets jeszcze wiele do poprawy. Nie mówię o samym centrum tylko ogólnie
hej! jestem na 2 roku więc mogę podać kilka rad i opinie na temat filo ang na UŁ ;) Co do samego studiowania i dziekanatu kłopoty z usosem są od zawsze, to norma do której trzeba się niestety przyzwyczaić, panie z dziekanatu sa naprawdę w porządku, bardzo nam pomagają, ale należy pamiętać by zachowywać się odpowiednio.a jeśli chodzi o przedmioty to:lit ang z wichrem to nuda na maksa, kurzejamska (fonteyka) jest wymagająca ale i sprawiedliwa, idzie nam często na rękę w różnych sytuacjach (jak poprawy). ostalski (opisówka) na początku robi listy,ale póżniej wszytko mu jedno czy chodzisz, ważne być zaliczył, więc należy się sporo samemu uczyć u niego. crust (przyswajanie) jest bezpośredni i bardzo w porządku. Ogólnie całkiem przyjazna kierunek do studiowania o ile oczywiście ktos zna język ;-) Uniwerystet się ciągle rozwija i wkłada pieniądze w baze lokalową, jest dużo kół studenckich i inicjatyw różnego rodzaju, Samorząd działa prężnie. Jeszcze tylko miasto musi się rozwinąc ;-)
Ja jestem obecnie na trzecim roku filologii romańskiej na UŁ, robię licencjat. Rozmawiałam też z dziewczyną z pierwszego roku hybrydalnego kierunku ang plus fr od podstaw, i powiedziała, że jest zadowolona. Określiła angielski na poziomie C1, czyli tak jak zapowiadali, no a francuski wiadomo, od podstaw, więc na razie nie jest im łatwo.Ja myślałam jeszcze podczas skałdania papirów naiwnie, że skoro umiem język an tak dobrym poziomie, to nie będę mieć większych problemów w zaliczeniami. Wiadomo, że zawsze jest coś, co trzeba zaryć, ale żeby to było aż tyle, to mi się w głowie nie mieści. Cieżko jest. Tak więc nie trzeba wcale być dobrym z francuskiego aby te studia skończyć, trzeba być za to świetnym z pamięciów jak na prawie. Dużo trzebna się samemu dokształcać, ale paru wykładowców jest spoko.
Nie pamiętam dokładnie, ile miałam na egzamnie, ale matura nie poszła mi zbyt dobrze a mimo to się dostałam więc spokojnie, przyjmują o wiele więcej osób niż podają, nas było grubo ponad 150. Co do trudności to da sie przeżyć :P uczyć się oczywiście trzeba, czytania jest sporo, szczególnie gdy ma się obie literatury naraz jak to my mieliśmy w drugim semestrze, ale z wszystkim da się wyrobić. Niektórzy jechali cały rok na streszczeniach i dali radę, wic nie taki diabe straszny jak go maulją ;-) Podobno na Uł jest średnio z fililogią, bo mało nas uczą mówić ale u Jakoś u mnie na zajęciach mówimy dużo, ale ćwiczymy też inne sprawności, poziom jest dobry, czuję, że jestem w stanie się dogadać, nawet już kilka razy próbowałam i nie ma żadnego problemu, a uczę się dopiero niecały rok. Do nauczycieli nie mam żadnych zastrzeżeń, wszyscy są świetnymi fachowcami i naprawdę dobrze potrafią nauczyć, czego efekty widać. Po drugie francuski zaczynamy tu od podstaw, więc na początku roku większość ludzi faktycznie nie potrafi nic powiedzieć, chyba nie ma w tym nic dziwnego :) chociaż fakt, tak po pół roku nauki pewnych błędów nie powinno się popełniać i mnie też to dobija.
Opinie na temat miasta są średnie, Łódź do najpiękniejszych nie należy, ale w końcu idzie się tam studiować, a nie zwiedzać miasto więc to mało ważne :P co do samego UŁ to mają tam trochę bałaganu jesli chodzi o sprawy organizacyjne , czasem się gubią w tym wszystkim więc co my, biedni studenci mamy powiedzieć . AJa byłam pierwszym rocznikiem kiedy wprowadzili egzamin na PNJA na początku roku, podzielili nas na poziomy i potem było z tym takie zamieszanie, że nikt tego nie ogarniał z władzami uczelni włącznie z Usosem i rejestracjami na przedmioty też zazwyczaj są problemy ale jak już raz to się załapie to jest luz więc tak jak mówię, organizacyjnie słabo, ale wszystko inne naprawdę ok wykładowcy są w porządku, z większością da się jakoś dogadać, sam poziom też nie jest jakiś straszny i ludzie fajni, ale to akurat zależy od konkretnego rocznika :P
Stdiowąłam kulturoznawstwo na wydziale filologicznym. Całkiem fajne studia, dużo pokazują sztuki i otwieraja głowę. Nie ma kucia na potęge, zero stersu. Tzn nie ma tak, że jak nic nie robisz to zdajesz aż tak to nie ;-) Ogólnie jedyne co jest nie fajne, to burdel w dzikanacie i ogólnie w administracji. Jak chcesz cos załatwic to wszędzie pod górkę. Nie wiem jak ze stupendium bo nie korzystałam sama, ale pewnie też męka. Ale ludzi ekorzystają to może nie tak żle. Jesli chodzi o wykładowców to sa suoer. Zawsze pomogają, staraja się pomóc i wyciągaja na tą 3 ;-) Z przedmiotów to trochę ciężkie są historia filmu światowego. Masa dat, reżyserów i filmów. 2 semestry niemego kina + trzeci bardziej współczesny czyt od lat 50. Reszta to jak chodzenie na kawkę z dobrymi znajomymi :-D Wszytstko da się ogarnąc
Studiowałam już dość dawno. Uniwersytet ze swoją renomą w regionie. Może nie było jakoś specjalnie ciezko się dostać jak na uw, ale nie mówie, że bułka z masłem. Wiem, że psoro osób z liceum dwujęzycznego się nie dostało, bo nie zdawali matury z angielskiego. Było zapewnienie, że będą dwie grupy, ale u nas było tak mało osób, że powstała tylko początkująca. Nie powiem,żebym narzekała ;-) Ja własnie uczyłam się od podstaw i naprawdę było ok. Codzinnie było PNJH więc konatakt zjęzykiem non stop. Można by było miec więcej nativ ale kto by się z Es przeniósł do Pl ;-) hahah ZOstałam literaturoznawcą, bo badania nad językiem ni ebyły moja mocną strona ;-) Wolałam literaturę. Ale może to dlatego,że mieliśmy fajnego wykładowce, który bardzo fajnie prowadził zajęcia i dużo nas nauczył. Nie wiem jak jest teraz jeśli chodzi o nauczanie, mogę tylko mówić o rozwoju, Uczelnai wiele zainwestowała i bazą lokalową nie może konkurowac z najlepszymi!
Uczelnia mi się bardzo podoba! Nie żałuje wyboru. Tylk planem może być różnie. Niektórzy maja plan, w którym czwartek i piątek maja cały wolny, a niektórzy np. jedne ćwiczenia o 14, we wtorek o 12, albo w czwartek od 8, a w piątek od 10 do 18. Wszystko zależy Nauki jest trochę, pierwsze kolokwium było już tydzień po rozpoczęciu roku akademickiego Po 1 sesji ze 120 osób odpadło ponad 50
Ja studiowlalam licencjat,robilam wlasciwie. Mysle ze to od kierunku w sumie zalezy. Ja studiowałam logopedie i fajnie bylo. Oczywsicie jak wszędzie zdazal sie balagan w kwestiach typu dziekanat czy nie poinformowanie i czymś ale ogólnie atmosfera b.fajna. Niestety na ul nie bylo mgr takich jak chciałam, ale jak by byl, to bym została bez dwóch zdan. Wykładowcy całkiem spoko. Nie byli jacys mega ostrzy, co to bez kija nie podchodź ;-) Jak już byłeś totalnym zerem, ale nie olewałeś ich, to zawsze pomagali wyciągnąć na te 3 na szynach ;-)
Cześć, Ja jestem na 5 roku na wydziale filologicznym i właściwie to chce mi się płakać że kończę ;-) ale ja studiuję kulturoznawstwo. Najlepszy wybór w życiu. Cudowni i kochani wykładowcy, Część tych samych co w szkole filmowej. Wpływowi ludzie chętni do pomocy. Osobiście polecam z całego serca. Trochę burdel w administracji, ale gdzie nie ma? ;-) Jak chcesz coś załatwić to czekasz w kolejce a i tak okazuje się, że to nie to miejsce, albo coś jest odwołane. bardzo lubiłam zajęcia fakultatywne np Kultury pozaeuropejskie czy Ciało w kulturze. Za to najmniej Arcydzieła literatury światowej XX w.,Literatura XX w. wobec tradycji,Proces twórczy - postawy.
Aby tam iść trzeba być b.dobrym z matmy i przedmiotów pokrewnych (ja mam warunek), bo to wydział ekonomiczny i cisną nas z przedmiotów ścisłych.matematyki od zarąbania jest na pierwszym roku. poziom nauki jest wysoki, wymagajacy wykładowcy, np. slynny Malaczewski od matmy.Jeśli to przebolejecie to później jakoś się da radę, chociaż czasami jest pod górkę. Jeśli chcecie przezimować to lepiej iść na ten sam kierunek na inny wydział, to wtedy jest więcej socjologii a nie matmy i da się wytrzymać
Studia podyplomowe robiłem już w trakcie pracy (praca zdecydowała o kierunku tych studiów podyplomowych) Z perspektywy czasu - jak wszędzie - wszystko zależy na jakich wykładowców trafimy. Jedni byli lepsi, inni gorsi. No i oczywiście od własnego zaangażowania. Zdecydowanie lepiej pamiętam studia podyplomowe, dlatego że z jednej strony miałem już praktykę, a z drugiej często trafiałem na praktyków, którzy pracowali już w biznesie i zajmowali się zagadnieniami HR. Moje osobiste doświadczenie jest takie, że fakt studiowania na UŁ, a ni szczególnie nie pomógł, ani nie przeszkodził :-) Reasumując, w dwóch słowach - nie żałuję ;-)))
Studiowałem na Uniwersytecie Łódzkim. Ja byłem na nowych mediach, specjalności na kulturoznawstwie Uczelnia ma całkiem dobry poziom, poza tym jeśli chcesz się uczyć to na każdej uczelni jesteś w stanie osiągnąć sukces :-)Studiowanie mowych mediów nie jest w sumie takie proste. Mimo, że NOwe to i tak trzeba znac podsatwy, wiec czegośc z zamieszłych czasów dziennikarstwa i kultury też nauczą. Kampus nowy więc na warunki lokalowe nie można narzekać. Dziekanat jak CIę mogę, jedne Panie ok stawiają sobie za honor pomoc studentom inne maja nas w duo**ie Burdel jak na każdej uczelni molochu. nie wiessz zkiedyi jak odwołają Twoje zajęcia. Ja się ciesze, bo mam dość elitarny" kierunek, więc jest nas mało. ZA to możesz poznawać dużó osób z innych kierunków :-D
Witam wszystkich. Nie wiedziałam, że istnieje taka strona :-) studiuję na Wydziale Filologicznym. Znajduje się on w nowym budynku wybudowanym 4 lata temu :-D Po drugiej stronie są akademiki i osiedle Lumumby. Na Wydziale jest stołówka i kawiarnia :-)Jak się wyjdzie z Wydziału i skręci w prawo i idzie prosto przez 3 minuty to dojdzie się do świetnej restauracji "Kogel mogel u Janka" można zjeść tam tanie obiady . A co do nauki... Jest sporo pracy i trzeba się uczyć, ale jak ktoś się przykłada to zdaje :-) Wykładowcy są w porządku i mają dużą wiedzę i chcą nauczyć :-) Poznaje się język angielski z wielu różnych perspektyw i to ma swoje plusy, no coz wymaga tez wiele pracy. Specjalizację możesz wybrać nauczycielską bądź translatorką lub obie za dodatkową płatnością . Chyba kosztuje to 500 zł. ASprawy w dziekanacie ogólnie załatwiam w miarę szybko, chociaż słyszałam, że nie da się tak zawsze. Owszem czasem panuje bur##el, ale tak jest chyba wszędzie na dużych uczleniach. Na plus fakt, że sa całkiem fajne stypendia no i nowy budynek, aż chce się tam chodzić przyjemnie jest. Z przedmiotów to lubiłam praktyczną naukę i to chyba ttyle :-P
Uniwersytet sam w sobie jest naprawde fajny. Akademiki sa blisko wydzialow i tak naprawde nie ma problemów z komunikacja czy dojazdem. Ja studiuje na wydziale filologicznym anglistyke z jezykiem hiszpańskim i jestem bardzo zadowolona. Ogolnie smialo moge polecic, chociaz trudno mi sie wypowiadac na temat innych wydzialow. Czasami jedynie sa jakies drobne problemy z usosem, czyli z tym systemem elektronicznych indeksow, ale zazwyczaj to jakies drobne bledy, wiec wszystko dziala zazwyczaj sprawnie.
A więc studiuję filologię angielską, uwielbiam to i każdemu polecę UŁ, bo chociaż mój wydział pod względem organizacji to burdel, ale to kochany i jedyny w swoim rodzaju burdel, który powoli, z dnia na dzień staje się moim drugim domem. i generalnie ludzie tutaj są 11/10, sama chcę zostać wykładowcą, więc moje spojrzenie na UŁ jest spaczone trochę, jako fanki oraz osoby zamierzającej zabawić tu na dłużej :-D Z ok. 190 zostało teraz, po dwóch latach 110. Na początku filologia angielska ma bardzo dużo wgzaminów w sesji. A potem nagle jeden-dwa w sesji, trochę nierówno. Możesz się kształcić na nauczyciela ang albo tłumacza, Albo oba na raz, za opłatą 600 zł
Kończę Pedagogike wczesnoszkolna, nie polecam wydziału,Ale głównie ludzie nie zdają bo uczelnia chce pieniędzy.wysyłają na warunki bez możliwości przedłużania sesji itd tego wydziału szczerze nie polecam. Co prawda coś mnie nauczyli ale ogólnie wrażenia mam marne. Na II stopień zmieniam uczelnię, nie będę się męczyć z czymś takim jak papierologia . Wykłady i ćwiczenia były w maire ok
Uniwersytet Łódzki to tak naprawdę nie liczący się ośrodek akademicki w Polsce - szkółka niedzielna. Jest to uczelnia konglomerat, produkująca kolejnych magistrów, którzy nic nie umieją, a których celem jest zasilenie współczesnych korporacji.