Pierwszy rok to głównie matma i przedmioty związane ze środowiskiem. Zajęcia wydziałowe najczęściej zalicza się poprzez samą obecność i jakąkolwiek aktywność. Na uczelni działa bardzo dobrze Koło naukowe "Ogniwo". Myślę, że naprawdę warto się na nie zapisać i uczestniczyć w spotkaniach. Atmosfera na uczelni jest luźna, przyjazna, nie ma powszechnego wyścigu szczurów jak na “prestiżowych” uczelniach. Jeśli chodzi o mieszkanie - akademiki średnio kosztują ok. 400 zł/pokój, a mieszkania mniej więcej 1500 zł. Dojazd na uczelnię jest super, komunikacja miejska działa prężnie, autobusy są dość często.

Podczas 1-szego roku studenta zalewa masa przedmiotów z różnych dziedzin, a co za tym idzie jest ogrom nauki. Te najtrudniejsze i momentami zbędne potrafią mocno zniechęcić do dalszej nauki. Najlżejszy był dla mnie drugi i trzeci rok, choć na każdym semestrze zawsze znajdzie się jakiś trudniejszy przedmiot. Niestety obrona pracy dyplomowej i proces pisania na uczelni to kpina. Oczywiście wszystko zależy od prowadzącego, ale zachowanie niektórych pozostawię bez komentarza. Mimo to można trafić na elokwentnych i cudownych wykładowców. Co do mieszkania można je znaleźć w zakresie cenowym od 1200 do 1600 zł naprzeciwko budynku uczelni. Z kolei w akademikach koszty zależą od rodzaju pokoju.

Jestem obecnie studentką ostatniego roku na kierunku Budownictwo. Te pięć lat uważam za dobrze wykorzystane. Poznałam tutaj fantastyczne osoby, z którymi mam nadzieję utrzymać również kontakt po studiach. Przedmioty wymagające, trzeba poświęcić sporo czasu, aby zdać wszystkie egzaminy i wykonać zlecone projekty. Wykładowcy prowadzą zajęcia w sposób bardzo przystępny. Jestem trochę rozczarowana ofertą pracy dla absolwentów. Po studiach inżynierskich nie otrzymałam ich zbyt wielu. Nie zrażam się, ale sądzę, że będzie trudno znaleźć dobrą pracę po ukończeniu tego kierunku. Mam nadzieję, że się mylę.

Rzeczywistość jest bardzo brutalna. Znaleźć pracę w zawodzie jest bardzo trudno, wielu pracodawców nie wie nawet czego dotyczy kierunek. Inżynierię biomedyczną wybrała z ciekawości. Uczelnia zachwalała swój nowy, prestiżowy kierunek. Więc zdecydowałam się. Czy żałuję? Oczywiście, że nie. Dużo nauki, na początku sporo przedmiotów ogólnych, później zaczyna się robić zdecydowanie ciekawiej. Atmosfera fantastyczna. Przyjaźni ludzi, z którymi można fajnie poimprezować. Niestety jest też duża rywalizacja pomiędzy studentami. Wykładowcy, jedni wyrozumiali, z dużym zaangażowaniem prowadzą zajęcia, inni całkiem olewający je. Jak wszędzie plusy i minusy, ale ogólnie polecam.

Studiuję informatykę na Politechnice Lubelskiej i naprawdę polecam ten kierunek. Na pewno jest dużo bardziej przyszłościowy niż inne na tej samej uczelni. Choć jest sporo zajęć, to już od drugiego semestru pracuję prawie na cały etat w zawodzie i bez problemu łączę naukę z pracą. Nawet udaje mi się mieć stypendium naukowe, choć praktycznie nie chodzę na wykłady. Uczę się samodzielnie z książek, chodzę na ćwiczenia, stawiam na praktyczne umiejętności, bo sporo teorii to wiedza niepotrzebna. Teraz planuję przenieść się na studia zaoczne, bo łatwiej mi będzie ogarniać obowiązki zawodowe. Uważam, że studia dają nam jakieś podstawy, ale sporo trzeba robić samodzielnie, działać i rozwijać się. Jeśli ktoś nie robi nic poza chodzeniem na zajęcia, może mieć kłopot z szukaniem pracy po studiach. Sporo moich znajomych z roku nie pracuje i dopiero na stażu będą mieli kontakt z praktycznym zawodem. Dla mnie to za mało, dlatego od samego początku postawiłem na naukę połączoną z pracą i uważam, że jest super.

Wybrałem polibudę choć nie przepadam w szczególności za studiami technicznymi. Trochę mnie zaskoczyło, że tutaj prowadzony jest taki kierunek jak zarządzanie. Studiuję niestacjonarnie. Jak do tej pory to jestem bardzo zadowolony. Wykładowcy są z ikrą z poczuciem humoru i dość kompetentni. Jak dla mnie wykłady są prowadzone w ciekawy sposób i nie ma tylko teoretycznej nudy, ale omawiane są konkretne case study. Myślę, że spokojnie można tutaj dostać nase konkretnej wiedzy. Nie spotkałem się z jakimś zadęciem ze strony wykładowców. Raczej w większości to bardzo normalni ludzie.

Powiem tak, jeżeli chcesz się dużo uczyc i czegoś dię nauczyc to polecam. Część wykładowców to żart, ale to chyba wszędzie jest tak :D organizacyjnie to też zwykle żart, tylko pani w dziekanacie to do rany przyłóż kobieta. Gdybym miała wybierać studia drugi raz to raczej nie zmieniłabym wyboru, wybrałabym Politechnikę Lubelską. znaczy to jest tylko z punktu widzenia wydziału mechanicznego, może na innych wydziałach jest ciut inaczej, ciut lepiej

Moja historia może wiele osób zaskoczyć, bo przed podjęciem studiów mieszkałem w Warszawie, więc pojawia się oczywiste pytanie "dlaczego nie PW?". Otóż wyjaśniam, gdy przygotowywałem się do matury mój znajomy był na drugim roku na PL i ciągle słyszałem "przeprowadź się do lublina" "są świetni wykładowcy" "nigdzie nie zdobędziesz takiej wiedzy jak u nas" i tak mi to wbijał do głowy, że ostatecznie zrezygnowałem z wielkiej kariery na PW i wybrałem lublin. Rodzina prawie zawału dostała, znajomi patrzyli jak na dzikusa, bo spokojnie mógłbym się dostać na każdą warszawską uczelnię. Czy żałuję? NIE! spędziłem tu na razie 1,5 roku, ale to był krok milowy w porównaniu z moją dotychczasową wiedzą, na początku miałem ochotę płakać i krzyczeć, matematyka którą miałem w liceum teraz wydawała mi się poziomem dla dzieci, ale zacisnąłem pasa i wziąłem się do nauki, siedziałem godzinami, dniami, tygodniami i wałkowałem po 10 razy ten sam materiał, opłaciło się.. na 1 roku załapałem się na stypendium. Materiału cały czas jest dużo, ale im dłużej tu jestem tym lepiej radzę sobie z nauką i nauczyłem się słuchać i przyswajać wiedzę efektywnie. Pomogli wykładowcy i znajomi z uczelni, którym jestem dozgonnie wdzięczny.

Dobrze mi się studiowało, przede wszystkim nauczyłem się uczyć i rozwijać, prace zacząłem 3 dni przed obroną. Skorzystałem z ogłoszenia na portalu biura karier studenckich. Nie doświadczyłem problemu znalezienia pracy.