Studiuję ekonomię i ogólnie wykładowcy mają pozytywne nastawienie do studentów. Niektóre zajęcia mogą być monotonne, ale można się do tego przyzwyczaić. W przypadku problemów, zazwyczaj istnieje możliwość ich rozwiązania, choć czasem zajmuje to trochę czasu. Atmosfera wśród studentów zależy od grupy i rocznika, można spotkać osoby pomocne, jak i takie traktujące innych jako konkurencję. Ekonomia to przyjemny kierunek, a uczelnia generalnie jest w porządku.

Powiem tak - jeśli przeżyjesz drugi rok, to zwykle trzeci jest bardzo lajtowy i ma się mnóstwo wolnego czasu. Na zajęciach poznaje się podstawy wielu dziedzin i choć je znać, to irytujące jest to, że np. chcąc w przyszłości pracować z biomateriałami, trzeba przebrnąć przez programowanie. Prowadzący, poza kilkoma wyjątkami, są wyrozumiali, chętnie pomagają. Podobnie ze starszymi rocznikami. Na uczelnię szybko się jedzie autobusem czy tramwajem. Plusem jest fakt, że cały kampus znajduje się w jednym miejscu, więc można uniknąć spóźnienia.

Bardzo dobrze wspominam studia na US, co prawda w tamtym okresie Kampus na Piastów nie był wyremontowany i widać było, że jest to jeden z najmniej zadbanych kampusów US, ale gdy mieliśmy zajęcia na pozostałych wydziałach wyglądało to dobrze. (Dziś Kampus jest już wyremontowany). Dojazd na uczelnie również był bardzo dobry. Akademiki w wysokim standardzie i z bardzo angażującym się w życie studenckie samorządem. Kadra - jak to na większości Uniwersytetów zdarzają się i bardzo dobrzy wykładowcy i mniej zaangażowani w proces naukowy. Jednakże miałem to szczęście, że tych drugich uświadczyłem bardzo niewielu. Uniwersytety i wykształcenie wyższe nie jest i nie może być odbierane jako gwarant uzyskania dobrej pracy w zawodzie. To zależy od wielu czynników, ale przede wszystkim od człowieka. Z mojego roku studiów dziennikarskich w zawodzie pracuję kilku moich znajomych, część w radiostacjach, w telewizjach ogólnopolskich i lokalnych. Dla mnie praca ta była - powiedzmy - niesatysfakcjonująca finansowo. Osobiście wybrałem inną ścieżkę zawodową, lepiej płatną, dlatego jak już wspomniałem wcześniej, to zależy od człowieka i tego jak potrafi się sprzedać na rynku pracy.

Nie mogę odnieść się do całego Uniwersytetu,ale obecnie studiuje na WZIEU i mogę potwierdzić, że biznes z nauką współpracuje a my zyskujemy.Wydział zainwestował i mamy teraz fajne laboratoria, które pozwalają zdobyć praktyczne umiejętności, nie tylko suchą teorie. Mamy możliwość odbywania ciekawych praktyk w firmach logistycznych i transportowych, bo kadra współpracuje z firmami. Uważam,że teraz bez praktycznego podejścia to samo studiowanie to za mało. Moja dziewczyna studiuje też tu na Finansach i Rachunkowości też jest zadowolona. Ona ma zajęcia w laboratoriach giełdowych i bankowych. Jest też w kole, które współpracuje z NBP i instytucjami finansowymi, piszą projekty, robią konferencje i już zdobywają praktykę. Nie tak dawno była giełda pracy z ofertami również dla studiujących. Akademickie Biuro Karier na miejscu , sporo warsztatów - teraz proponowali płatne staże - jest na plus. Mój kolega kończył tu studia 5 lat temu i jak mówię, co teraz mamy to jest zaskoczony i zazdrości,że nie miał tego co my teraz. Oczywiście jak ktoś się nie interesuje, co się dzieje na jego uczelni to będzie narzekał i będzie mówił, że do praktyki Uniwersytetowi daleko, ale patrząc z perspektywy kilku lat idzie to w dobrym kierunku. Uniwersytet według mnie zdał sobie sprawę ,że praktyka musi być częścią studiowania.

Hej!! Jesten na psychologii imogę się wypowiadać tylko na temat tego kierunku, nie wiem jak jest dokładnie na innych. mogę zpewnością polecić ten kierunek. Wykładowcy są bardzo spoko, cisną nas, ale bez przesady, nie ma wielkich trudności, żeby zaliczyć egzaminy, nikt nie robi pod górkę. Jedyny minus jest taki, ze wydział jest na końcu miasta, ale jest cała masa autobusów, więc można szybko dojechać. Generalnie polecam

Studia na tej uczelni kończyłem pare ładnych lat temu. A prespektywy zawodowe są raczej średnie, bo poziom nauczania jest na niezbyt wysokim poziomie, renoma mojego wydzialu WZIEU na rynku byla średnia oraz rynek pracy maly w Szczecinie. Patrzac po znajomych z roku to kazdy jakos niezle sobie radzi i pewnie to indywidualne predyspozycje tutaj maja znaczenie, a nie przekazana wiedza. Duzo osob przeszlo do Poznania/Wroclawia. Co do kierunku to nie wiem za bardzo jak na to patrzec po latach bo poszedlem bardziej w programowanie ale generalnie ten sam kierunek tylko z SGH daje o wiele wiecej mozliwosci.

cześć. Jestem na Uni. Szczecińskim wybrałam się na Filologię Romańską.Jestem już na magisterce. I powiem szczerze,że nie jest bardzo źle ;-)z słyszłam że będzie bardzo ciężko. A co do nauki to ja miałam dodatkowo włoski od drugiego roku, o poziom nie trzeba się obawiać ponieważ nauki jest sporo nawet dla bardzo dobrych studentów My na roku porównywaliśmy materiały z US z innymi uniwersytetami, na których uczą się nasi znajomi i mają tyle samo pracy co u nas lub mniej, jako że studiują filologie jednojęzyczne, a nasz USZczeciński  prowadzi przecież dwujęzyczną filologię. Wykłady są po francusku od drugiego roku, na pierwszym może któryś być ale nie sądzę. Studenci bardzo szybko uczą się znajomości języka, osoby które startowały w grupie początkującej na koniec pierwszego roku spokojnie zdawały egzaminy po francusku, np. ustny z historii Francji przed nativem (m.in. ja, nie chwaląc się ocena 4,5 a ten profesor zwraca uwagę na każdy szczegół Wykładowcy tutaj są super, wymagający i zarazem przyjaźnie nastawieni do studenta, szczerze muszę przyznać że po tych trzech latach nie mam najmniejszych powodów do narzekania na nich a miałam z nimi bardzo dużo kontaktu, ponieważ byłam starostą roku przez cały okres studiów (bardzo mi to pomogło wyrobić się przed pierwszą poważną pracą

Uniwersytet Szczeciński - za moich czasów - cieszył się bardzo dobrą opinią. Na kierunek, który złożyłam dokumenty odbywał się egzamin i było naście chętnych na 1 miejsce. Studiowałam Marketing i Zarządzanie. Czas studiów był dla mnie przepięknym okresem życia. Poznałam tam wielu wspaniałych ludzi, a przyjaźń z wieloma trwa po dziś dzień. Mój wspaniały Promotor pracy mgr zaproponował mi pracę na uczelni. Z propozycji skorzystałam i do dziś, już z doktoratem, jestem wykładowcą. Jestem szczęściarą...